Natomiast w badaniu „Sharenting po polsku…” 2 40% rodziców deklaruje, że dokumentuje w social mediach dorastanie swoich dzieci i spośród nich aż 61% robi to co najmniej raz w miesiącu, a 2% wrzuca materiały kilka razy dziennie [sic!]. Badani średnio dodają aż 72 zdjęcia i 24 filmiki ze swoimi dziećmi rocznie. "Magia nagości". Dojrzała bohaterka i pięciu nagich panów "Magia nagości" zaskoczy widzów już w pierwszym odcinku.Wszystko za sprawą bohaterki pierwszej części programu, czyli Iwony z Dziś nagość przestaje być w polskich rodzinach tematem tabu, ale specjaliści uważają, że warto zwrócić uwagę jaki wpływ obnażenie rodziców wywiera na potomstwo. - Granica naszej wolności kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność naszego dziecka. cash. Chrissy Teigen należy do rodziców, którzy nie wstydzą się nagości przy dzieciach. Na swoim Instagramie pochwaliła się zdjęciem, na którym widać, jak kąpie się nago z dziećmi. Opinie internautów dotyczące fotografii były podzielone. Co o takiej postawie twierdzi psycholog? Zobacz film: "Czy twoje dziecko jest rozpieszczone?" spis treści 1. Wspólna kąpiel z dziećmi 2. Komentarze pod postem blond piękności były podzielone 3. Co o takiej postawie sądzi ekspert? 1. Wspólna kąpiel z dziećmi Chrissy Teigen jest oddaną mamą, która skupia się na życiu rodzinnym. Żona Johna Legenda zaznacza, że relacje z mężem i dziećmi są dla niej najistotniejsze w życiu. Chrissy Teigen (Instagram) Modelka opublikowała na swoim Instagramie, mogłoby się wydawać kontrowersyjne zdjęcie. Chrissy jest jedną z gwiazd, które nie wstydzą się nagości przy dzieciach. 36-latka relaksuje się w wannie wraz ze swoimi pociechami - pięcioletnią Luną i trzyletnim synem Milesem. 2. Komentarze pod postem blond piękności były podzielone Zachwyceni otwartością modelki fani pisali: "Piękne rodzinne zdjęcie". "Takie słodkie". Pojawiły się także słowa krytyki: "W obecności syna? To niepoważne!" 3. Co o takiej postawie sądzi ekspert? Pokazywanie się nago dzieciom od lat wzbudza kontrowersje. Są jednak rodzice, którzy nie widzą nic złego w odkrywaniu intymnych części ciała przed swoimi pociechami. Jak podkreśla Karolina Jarmołowicz, psychoterapeutka, w takich sytuacjach ważny jest kontekst i częstotliwość takich zachowań: - Pamiętajmy o tym, że my jako rodzice kształtujemy normy i wartości naszych dzieci. Uczmy je szacunku do ciała i prywatności innych osób. Nagość jest naturalna, ale pokazywanie jej w każdej sytuacji już nie. Czym innym jest zobaczenie, jak mama swobodnie przebiera się na basenie, a czym innym chodzenie cały czas nago po domu. Dom dla dziecka to świat. Jeśli coś udostępniamy w domu, to trochę jakbyśmy dawali kierunkowskaz w stronę tego, co można pokazywać na zewnątrz - mówi ekspertka. Ponadto zdaniem psychoterapeutki, rodzice powinni przemyśleć, jak nagość w domu wpłynie na dorosłe zachowania ich pociech: - Warto też, żebyśmy my jako rodzice zadali sobie pytanie: "Po co coś robimy i co chcemy uzyskać?” - mówi Karolina Jarmołowicz. - Wychowując dzieci, musimy znaleźć wypadkową naszych pragnień i potrzeb naszych dzieci oraz zastanowić się, czy nasze wybory i nasz przekaz ułatwią im funkcjonowanie w społeczeństwie, czy je utrudnią. Jeśli dla dziecka nagość na co dzień jest czymś naturalnym, może być mu trudno w innym środowisku (np. w akademiku), gdzie ta nagość już nie będzie normą - dodaje ekspertka. Pamiętajmy, że jako rodzice musimy zwracać szczególną uwagę na to, jak nasze zachowania wpływają na psychikę dzieci. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Rekomendowane przez naszych ekspertów polecamy Zobacz film: "Czy żyjemy w erze nagości?" Nagość jest wszędzie. Ludzie coraz częściej publikują swoje nagie zdjęcia. W Australii powstał nawet specjalny portal, na którym ludzie mogą wstawiać swoje nagie zdjęcia. Również celebryci coraz częściej decydują się na ich publikację na różnych profilach społecznościowych. W tej grupie znajdują się Tomasz Jacyków, Joanna Krupa, Dawid Woliński, czy Małgorzata Rozenek. Z czego to wynika? Dlaczego w naszych czasach zaszła taka zmiana w postrzeganiu nagości? Obejrzyj materiał. Temat nagości i granic intymności w stosunku do dzieci budzi ostatnio sporo kontrowersji, dlatego zamiast śledzić dyskusje toczące się w różnych częściach internetu i opowiadać za którąkolwiek ze stron, postanowiłam przenieść się z nim do siebie.* Wpis podzieliłam na sześć punktów, celowo wybierając te, wokół których dyskusja toczy się najgłośniej i do których jestem w stanie się odnieś na podstawie własnych przemyśleń i doświadczeń. 1. Wspólna kąpiel rodzica z dzieckiem. Był taki okres, gdy synek był jeszcze malutki, że ja lub mąż kąpaliśmy się razem z nim w dużej wannie. Nie trwało to długo, bo raptem kilka tygodni i nie uważam by było w tym coś niestosownego bądź złego. Praktyk tych zaniechaliśmy w chwilę po tym, jak synek zaczął stabilnie i samodzielnie siedzieć, a kąpiel zaczęła przynosić mu frajdę. Z córcią żadne z nas nie kąpało się razem. I już raczej nie będzie. 2. Wspólny prysznic rodzica z dzieckiem. Pamiętam taką sytuację z zeszłego lata. Byliśmy na urlopie w Polsce i właśnie skończyliśmy urządzać łazienkę w naszym przyszłym domu. Mąż i synek uparli się być pierwszymi, którzy wypróbują deszczownicę zamontowaną w kabinie prysznicowej, więc nie pozostało mi nic innego, jak przyglądać się ich harcom zza zaparowanej szyby, na której co chwila odciskały się ich pośladki. Widok był tak uroczy i przezabawny, że poszłam opowiedzieć o nim teściom mieszkającym za ścianom i wtedy po raz pierwszy spotkałam się ze zdziwieniem dotyczącym naszej yyy… bezwstydności. Ale jak to!? On wszedł z nim tam na golasa…? Nie kurde, w kąpielówkach i owinięty ręcznikiem, bo przecież dupę i jajka myje się w umywalce… Reasumując, prysznic rodzica i nawet kilkulatka tej samej płci, uważam za rzecz normalną i przydatną, choćby ze względu na możliwość zademonstrowania prawidłowych postępowań dotyczących higieny intymnej. 3. Wspólna kąpiel rodzeństwa o odmiennej płci. Póki co, dzieciaczki są jeszcze na tyle małe, że nie widzę powodu, dla którego miałabym nie kąpać ich razem. Synek (2 lata i 7 miesięcy) nie przejawia zbytniego zainteresowania różnicami w jego i siostry anatomii, ale być może wynika to z faktu, iż już od dawna jest w nich uświadomiony. On jest chłopcem i ma sisiorka, jak tata, a ona (10 miesięcy) jest dziewczynką i ma cipcię, podobnie jak mamusia. Proste. Tym bardziej, że dopóki mała nosi pampersy i jest przy nim przewijana po kilka razy dziennie, to próby ukrycia tego co ma (a raczej czego nie ma) między nóżkami i tak mijałyby się z celem. 4. Rozbieranie się przy dziecku. Nie mam z tym absolutnie żadnego problemu, jeśli chodzi o górną część mojego ciała. Widok cycusiów w naszym domu, jest niczym chleb powszedni i dopóki karmię piersią, nic się w tym temacie nie zmieni. Staram się natomiast co raz mniej pokazywać Alexowi nago od pasa w dół, jednocześnie dbając o to, by nie płoszyć się zbytnio w sytuacjach gdy wejdzie mi do łazienki w trakcie ubierania lub podciągania majtek po … 5. Załatwianie potrzeb fizjologicznych przy dziecku. No właśnie. Chyba każda mama małego dziecka wie, że spędzenie samotnej chwili w łazience, graniczy niemal z cudem. W moim przypadku, jeszcze do niedawna wyglądało to tak, że córcię wkładałam w leżaczku do wanny, a synek bawił się czymś na podłodze, tuż pod moimi nogami. Nie było opcji, bym zostawiła ich samych na czas dłuższego posiedzenia, ani nawet, że biorę tylko jedno z nich. Trochę przesrane, no ale co zrobić? Na szczęście, od kiedy synek załatwia się sam na nocnik, nie odczuwa już potrzeby towarzyszenia mi w łazience, a ja uznałam, że jest to idealny moment, żeby powoli przestawał widywać mnie na kibelku. Bo z tatą, to niech sobie siedzi i patrzy do woli, może podłapie, że można też siusiać na stojąco. 6. Uprawianie czynności seksualnych przy dziecku. Dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Nie ważne, że śpią, albo bawią się grzecznie w łóżeczku, a my schowalibyśmy się pod kocyk i tłumili jęki poduszką, albo udawali, że tak po prostu sobie leżymy. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym kochać się z mężem w tym samym pomieszczeniu, w którym znajdują się nasze dzieci. No nie i już. Tfu, tfu! W grę wchodzi jedynie całowanie, przytulanie i głaskanie po udzie. Podsumowując… Kąpiel z maluszkiem – tak. Kąpiel ze starszakiem – nie. Prysznic z maluszkiem – tak. Prysznic ze starszakiem – tak, ale w obrębie jednej płci. Wspólna kąpiel rodzeństwa o odmiennej płci – tak, ale do czasu. Rozbieranie się przy maluszku – tak. Rozbieranie się przy starszaku – tak, ale w obrębie jednej płci. Załatwianie potrzeb fizjologicznych przy maluszku – tak. Załatwianie potrzeb fizjologicznych przy starszaku – tak, ale w obrębie jednej płci. Uprawianie czynności seksualnych przy maluszku – NIE! Uprawianie czynności seksualnych przy starszaku – NIE, NIE, NIE! A Wy, gdzie postawilibyście granice? * tak na prawdę, to mówiło się o tym już dobry tydzień temu, ale że ostatnio na wszystko brak mi czasu, to tekst dokończyłam dopiero dzisiaj 😉

nagość w rodzinie zdjęcia